Ból brzucha, uczucie dyskomfortu, obfite i bolesne miesiączki, krwawienia tak stopniowo rozwijał się mój problem. Przez wiele miesięcy uważałam, że ogromny ból brzucha podczas okresu jest zupełnie normalny i nie ma się czym przejmować. Czerwona lampka zapaliła się w momencie, kiedy pojawiły się pierwsze krwawienia pozamiesiączkowe.
Trochę stresu, czarnych myśli i decyzja o pierwszej wizycie u lekarza…
Niestety ale muszę to powiedzieć – jestem tchórzem. Wizyta w gabinecie ginekologicznym jeszcze do niedawna wywoływała u mnie prawdziwą panikę. Dlaczego? Nie mam pojęcia po prostu tak miałam.
W momencie pojawienia się pierwszych symptomów, że coś może być nie tak z moim układem rozrodczym zapomniałam jednak o lękach i jak najszybciej zadzwoniłam do mojego lekarza – mam 27 lat, jestem młodą mężatką i planuję gromadkę wesołych dzieci biegających w koło drewnianego domku na wsi, nie mam w planach choroby, NIE CHCĘ BYĆ CHORA!
Na moje szczęście Pan doktor zgodził się przyjąć mnie poza kolejką no i poszłam… Diagnoza – Mięśniaki macicy, średnica 11,5 cm.
Miałam jednak nieco szczęścia, ich ilość nie była aż tak duża, by konieczna była operacja. Mój lekarz ginekolog zdecydował o leczeniu farmakologicznym. Przypisał leki i uspokoił. Z gabinetu wyszłam pełna obaw ale i motywacji by jak najszybciej pozbyć się tego uporczywego problemu.
Jako, że jestem ogromnym zwolennikiem medycyny naturalnej i rzadko sięgam po różnego rodzaju medykamenty postanowiłam znaleźć złoty środek na moją dolegliwość po swojemu. Przekopałam niemal cały internet w poszukiwaniu informacji jak usunąć mięśniaki a przynajmniej zmniejszyć ich przykre objawy i najbardziej racjonalną metodą okazały się zioła.
Na starej podartej kartce, czerwonym długopisem (bo tylko taki miałam wówczas pod ręką), spisałam różne zioła posiadające właściwości lecznicze w takich przypadkach:
- pięciornik kurze ziele,
- skrzyp,
- ziele jemioły,
- tasznik,
- rdest ostrogorzki,
- kora kaliny koralowej,
- kwiaty kasztanowca,
- liście brzozy,
- liście borówki czernicy,
- można stosować także siemię lniane,
- krwawnik,
- mieszanka ziół.
Decyzja podjęta – mieszanki ziół i ziele tasznika
Zioła, zioła i jeszcze raz zioła … rano w południe i wieczorem przed snem – leczenie pełną parą. Przeróżne mieszanki i ziele tasznika stały się moimi przyjaciółmi, bez których nie wyobrażałam sobie rozpocząć dnia. Uprzedzając wasze pytanie – Oczywiście dokładnie sprawdziłam czy ilość wypijanych naparów nie jest przypadkiem szkodliwa.
No i nadeszły dni ciężkie – miesiączka, której obawiałam się najbardziej. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy po raz pierwszy od wielu miesięcy nie skręcałam się z bólu, nie mdlałam i nie wrzeszczałam na swojego męża za najmniejszą głupotkę (on też był w szoku, nawet powiedział bym nigdy nie przestawała pić tych ziółek :D). Złotym środkiem w tym przypadku okazało się ziele tasznika, mające działanie przeciwbólowe i łagodzące wszelkie dolegliwości „ciężkich dni”. Wystarczy zalać ziele gorącą (ale nie wrzącą, ok 70st) wodą i gotowe, w smaku nie jest złe ;).
Kolejne etapy leczenia
Kolejne etapy leczenia guzów przebiegały bez niespodzianek czy zmian. Przez jakieś 3 miesiące, regularnie stosowałam tasznika i inne mieszanki. Ilość produktów nie została przeze mnie zmniejszana ani zwiększona – łyżkę stołową zmielonego tasznika na szklankę – rano i mieszanka ziół – w południe i wieczorem.
Po 3 miesiącach zgłosiłam się na wizytę kontrolną do lekarza. Jakże wielkie było zdziwnienie moje i jego kiedy okazało się że mięśniaki macicy się pomniejszyły, ilość guzów również uległa zmianie – było ich mniej. Z 11,5 cm zrobiło się 8, może to brzmieć nieprawdopodobnie ale tak właśnie się stało. Pomyślałam – miałam rację, ziele tasznika i mieszanki przyniosły oczekiwane efekty kuracji i pomogły mi uniknąć operacji.
Nie wyobrażacie sobie jak wielka była moja radość w tej chwili, nie musiałam już się martwić, że trafię na stół operacyjny w celu usunięcia guzów, bo żadne metody leczenia mi nie pomogą. Już niedługo będę mogła mieć dzieci i cieszyć się normalnym życiem, bez uciążliwego bólu i comiesięcznym przeżywaniem horroru. Zioła mi pomogły i być może z czasem pozwolą całkowicie pozbyć się mięśniaków macicy – O szczęście niepojęte!
Do domu wróciłam z uśmiechem na twarzy, pierwsze co zrobiłam to ruszyłam do kuchni by zalać kolejną szklankę mojego złotego środku. Mąż kazał mi je pić jak najczęściej. Jeżeli macie więc problem z bolesnymi miesiączkami lub tak jak ja zmagacie się z chorobą zalecam zastosowanie tego typu produktów. Odpowiednio dobrana mieszanka ziół czy wybrane przeze mnie ziele tasznika nie tylko pomaga pozbyć się mięśniaków macicy ale także wspomaga leczenie innych chorób i łagodzi dolegliwości, z którymi my kobiety musimy się zmagać.
TO NAPRAWDĘ DZIAŁA!
Od tamtych przykrych wydarzeń minął rok. Dziś jestem szczęśliwa i coś Wam powiem – wraz z mężem oczekujemy naszego maleństwa, JESTEM W 6 MIESIĄCU CIĄŻY 🙂
Poniżej przygotowałam dla was nieco teorii o tym czym dokładnie są mięśniaki, jakie są przyczyny ich powstawania i po czym rozpoznać że możesz się z nimi zmagać.
Trochę teorii – czym w ogóle są mięśniaki?
Mięśniaki to łagodne zmiany nowotworowe, które powstają w ścianie macicy. Wyróżniamy kilka ich rodzajów w zależności od umiejscowienia i wielkości zmian. Do najczęściej występujących należą włókniaki śródścienne, czyli te powstające w głębi mięśnia. Mogą one także wystawać do wnętrza otrzewnej, i wówczas określamy je mianem włókniaków podsurowicówkowych. Natomiast te, które narastają do środka jamy macicy to mięśniaki podśluzówkowe. W poważniejszych przypadkach mogą wypełnić nawet całą macicę.
Jakie są przyczyny ich powstawania
Mięśniaki macicy nie są przypadłością rzadką i na różnych etapach życia dotykają bardzo wiele kobiet. Pojawiają się szczególnie często w okresie rozrodczym, na co mają wpływ regularne zmiany hormonalne, jakim poddawane są organizmy kobiet. Wahania poziomu estrogenu i progesteronu to pierwsza z przyczyn tworzenia się mięśniaków. Kolejną są kwestie genetycznych predyspozycji – badania potwierdziły przypuszczenia lekarzy, że skłonność do mięśniaków jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Powstaniu włókniaków sprzyjają także urazy ściany macicy, na przykład łyżeczkowanie – wówczas jest to prawdopodobnie reakcja obronna komórek na interwencję.
Do innych przyczyn powstawania mięśniaków macicy należą:
- wczesne osiągnięcie dojrzałości płciowej – ryzyko powstania mięśniaka jest znacząco wyższe u tych kobiet, które miały pierwszą menstruację przed 10. rokiem życia;
- otyłość lub nadwaga – prowadzą one do podniesienia poziomu estrogenu we krwi, co jest czynnikiem sprzyjającym dla powstawania włókniaków;
- wiek – mięśniaki najczęściej dotykają kobiet po 35. roku życia, ale przed menopauzą.
Najczęstsze objawy
Obecność mięśniaka bardzo łatwo wykryć podczas rutynowego badania ultrasonograficznego w gabinecie ginekologa. Na pewne objawy jednak warto zwrócić uwagę. Symptomami, które mogą sygnalizować pojawienie się mięśniaka, są:
- plamienia – dość często u kobiet, u których rozwija się mięśniak macicy, występują krwawienia i plamienia między miesiączkami. Zawsze w takim wypadku należy jak najszybciej zasięgnąć porady lekarskiej;
- zmiana charakteru miesiączki – w wielu przypadkach u kobiet z mięśniakami macicy dochodzi do wydłużenia czasu krwawienia miesiączkowego oraz zwiększenia jego obfitości;
- dyskomfort w obrębie jamy miednicy – pojawić się może uczucie wypełnienia, wzdęcia i zaparcia oraz ucisk na odcinek krzyżowy kręgosłupa.
Konsekwencje mięśniaków
To, że mięśniaki należą do zmian łagodnych nie oznacza, że fakt ich pojawienia się można zignorować. Skutki powiększania się objętości guza mogą być bowiem niezwykle poważne. Ucisk na pęcherz moczowy może prowadzić do zatrzymania w nim moczu, a w konsekwencji do infekcji to najmniej dramatyczny skutek procesu. W bardziej zaawansowanych stadiach guza może się okazać, że jest on niedostatecznie ukrwiony, efektem czego będzie jego częściowe obumarcie i rozpoczęcie procesów gnilnych. W takim przypadku może wystąpić konieczność usunięcia całej macicy, ale zaniechanie leczenia z kolei spowoduje ogólnoustrojowe zakażenie i zgon kobiety.
Zmiana jak widać jest wprawdzie łagodna, ale nieleczona – może nieść ze sobą realne zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety oraz jej zdolności rozrodczych.
Jak widzisz to nie bujda. Mi tego typu produkty naprawdę pomogły. Dziś mogę odetchnąć z ulgą, po przykrych objawach i bólu pozostało jedynie wspomnienie. Temat mięśniaków macicy jest mi jednak bardzo bliski, z tego względu postanowiłam się z Wami podzielić moimi przeżyciami. Mieszankę ziół i ziele tasznika nadal piję, już nie tak często bo zadowalam się szklanką dziennie ale jednak. W obecnym czasie stosuje również zioła ojca Klimuszko, które również polecam – znajdziesz je najprawdopodobniej w każdym sklepie zielarskim.